Słucham pisząc tę notkę *muzyka*
Wiedziałam, że ten
dzień zbliża się nieuniknienie, ale że już? Po wszystkim? Mam znów czekać do
listopada? Nieee... nie chcę…
Z racji tego, że dziś
zakończył się sezon 2012-13 w skokach narciarskich, postanowiłam napisać dla
was na szybko kilka słów bowiem jestem ogromną fanką tej dyscypliny sportowej.
Ba! Co ja gadam, normalny człowiek powiedziałby, że jestem uzależniona od
skoków.
Tak, jestem
uzależniona, ale jak mi z tym dobrze! Gotowi na coś baaaardzo subiektywnego?
Jak kocham Jareda, na
świecie są dwa sporty bez których nie potrafię żyć. Siatkówka i oczywiście
SKOKI! Jest dużo dyscyplin, które też lubię, ale to… BEZGRANICZNIE KOCHAM.
Podchodząc do tego z rozumem, nie umiem wyjaśnić racjonalnie dlaczego tak
bardzo mnie do nich ciągnie, bo przecież skoczkowie nie są jacyś specjalnie
przystojni, a loty… no cóż, według opinii wielu ludzi są zwyczajnie…. (z trudem
i bólem serca to piszę)… nudne. Nigdy nie zgodzę się z tą opinią, ponieważ
uważam że jest to jeden z najbardziej nieprzewidywalnych sportów na ziemi, co sami skoczkowie udowodnili nie
raz! Emocje! Emocje! Emocje! Pasja, napięcie, wyczekiwanie, szybowanie i wiatr, który rozdaje losy na loterii. Myślę,
że tak wygląda konsystencja tego sportu. NIE ROZUMIEM i nie chce rozumieć jak
można być obojętnym na ten niesamowity sport…
Jak długo oglądam
skoki? W mojej pamięci jak przez mgłę przebija się rok 2000 a to dlatego, że u
mnie w domu ZAWSZE oglądało się skoki. Nie było zimowej niedzieli bez zawodów.
Nie. Mam dwóch braci i to oni z tatą zarazili mnie chyba, chociaż jak patrzę na
to teraz widzę tę aurę niesamowitości otaczającą skoczków, kiedy siedzą tam w
górze, na belce, skoncentrowani, emanujący spokojem, ale drżący z przejęcia w
środku i wiem, że to magia tego sportu! To dzieje się samoistnie… Kiedy
oglądam te nienaganne sylwetki w locie, szybujące drogą marzeń i ciężkiej
pracy, litrów potu, wylanego na treningach, mała część mnie po cichutku płacze
ze wzruszenia, przejęcia i radości. Ogarnia mnie wtedy tyle wspaniałych emocji,
które czasem są silniejsze ode mnie i wtedy… mam dwie bardzo silne reakcje. Po
pierwsze, skaczę na siedzeniu, biję brawo i demonstracyjnie się drę: leeeeeeeć/
jeeeeeest. Po prostu wariuję i wtedy nie patrzę czy ktoś mi się przygląda. Po
drugie… płaczę. Tak! To niesamowite, kiedy coś wyzwala w nas takie skrajności.
Ile razy płakałam na skokach? Naprawdę dużo… Kiedy w sezonie 2010- 2011 Adam
wygrywał, mistrzostwa świta w 2011 w Oslo, konkurs w Zakopanym w 2011 kiedy
Stoch wygrał i nastąpiła oficjalna „wymiana”, wygrana Kamila w Klingenthal, a
26marca 2011 kiedy odbył się benefis Adama w Zakopanym ryczałam jak głupia…
nawet na to wspomnienie kręci mi się łza w oku. Muszę się ogarnąć.
Może teraz trochę
faktów… bo jak mniemam nie ma tu równego mi maniak skoków, więc…
Trzeci
dzień w Planicy. Ukoronowanie sezonu. Tytuły rozdane… Iście mistrzowskie
podium. Zdecydowanie najlepsi z najlepszych w zakończonym sezonie 2012-2013.
Mistrz
świata na skoczni normalnej. Anders Bardal.
Mistrz
świata w drużynie. Gregor Schlierenzauer.
Mistrz
świata na dużej skoczni. Kamil Stoch.
Planica 2013
Skończył
zaledwie 21 lat a już tworzy historię
skoków narciarskich bijąc rekord Mattiego Nykanena, legendy skoków, i mając na koncie 50 pucharowych zwycięstw!
81 razy stawał na podium! Od kilku sezonów pokazuje, że będzie się liczył.
W tym sezonie najlepszy. Zdobył już prawie wszystko, co było w stawce. W tym
sezonie: zwycięzca Turnieju Czterech Skoczni, zdobywca Kryształowej Kuli za
Puchar Świata, zdobywca Małej Kryształowej Kuli za loty narciarskie, złoto w
drużynie na Mistrzostwach Świata w Predazzo… do kolekcji mistrza brakuje mu
złota olimpijskiego i wygranej we wszystkich konkursach Turnieju Czterech
Skoczni. Znając Gregora Schlierenzauera, wkrótce to zrobi!
Niekwestionowany mistrz - Gregor Schlierenzauer
Na
słowa uznania zasłużyła też cała nasza kadra! Brawo chłopaki! Brawo! Mamy w
końcu drużynę, coś o czym marzyliśmy przez cały czas. Krzysztof Miętus, Piotrek
Żyła, Maciek Kot, Dawid Kubacki. Brawo! I choć początek sezonu był fatalny
przez kombinezony, to pod koniec pokazali klasę! Serce samo się raduje widząc
Polaków w czołowej dwudziestce. 15. miejsce Piotra Żyły i 18. miejsce Maćka
Kota w Pucharze Świata tak bardzo raduje! Dużą niespodzianką okazał się Żyła,
który przez swoją naturalność i spontaniczność podbił serca Polaków. A stając
na podium w Oslo, razem ze Schlirim pokazał, że Polacy potrafią. Smuci mnie jeden
fakt… czytając artykuły o konkursie np. na wp natrafiłam na komentarze, które
mnie zbulwersowały ( a mianowicie, że Piotrek kompromituje nas jako Polaków
przez swój język i bycie góralem) bo pada tam wiele obraźliwych słów na jego
temat. Boli! Cholernie. I jestem zła, że żyje w takim społeczeństwie. Czyli od
teraz mamy się wstydzić, że górale to u nas? No raczej chyba nie! Stuknijcie
się w głowy wy mali ludzie, nie potrafiący wystawić nosa za czubek swojego
buta! Tak samo jak powstała nagonka na Kamila… i znów boli! Jest liderem bo
jest w najlepszej formie, co potwierdza, a to że pokłada się w nim nadzieje to
oczywiste bo po odejściu Adama został tylko on, więc na kogo mieliśmy patrzeć!
I wielu ludzi chce widzieć w nim „drugiego Małysza”, mistrza ale to nie tędy
droga…. bo potem są żale, że „wszyscy
zrobili z tego Kamila Stocha boga, tylko nie wiem dlaczego. Od samego początku Kamilek,
Kamilek, srilek! Cienki jest jak barszcz a
w następnym sezonie Żyła z Kotem porąbią go jak chłopca. Kamil nie
kompromituj się!” (komentarz z wp!). Aż skręca mnie ze złości jak czytam
takie bzdety! Ja wspieram Kamila i uważam, że słusznie tyle się o nim mówi bo
dzięki niemu wszystko się ruszyło. Każda kadra potrzebuje lidera, który
pociągnie grupę! A Kamil zastępując Adama zrobił to świetnie. Jego
zdeterminowanie i praca udzieliły się chłopakom, którzy są równie ambitni i
dlatego PO RAZ PIERWSZY W HISTORI MAMY BRĄZ W DRUŻYNIE I TO NA MISTRZOSTWACH
ŚWIATA LUDZIE! O tym nikt nawet nie marzył po końcu „małyszomanii” …
Piotr Żyła wygrywający w Oslo
Kamil triumfujący nad Freundem w kwalifikacji generalnej PŚ, Planica
Nie
rozumiem tego narodu, w c a l e!
Enemy of mine, I'm just a stranger ia a strange land *
Najlepsze jest jednak to, że apetyt
rośnie a sądząc po wyśmienitej formie Piotrka, przyszły sezon zapowiada się obiecująco!
W dodatku odbędzie się najważniejsza impreza sezonu, czyli Igrzyska
Olimpijskie.
Podsumowując…
4 emocjonujące miesiące, 27 konkursów indywidualnych + jeszcze drużynówki, skocznie małe,
duże, mamuty... fenomenalne loty, niespodziewane upadki, nerwy, obawy, łzy
wzruszenia, euforia, polskie Predazzo, nasz złoty mistrz świata i brąz w
drużynie...od Lillihammer, przez Kusamo, Zakopane, Wisłę, Oberstdorf, Bischofshofen,
Saporo, Lahti, Oslo... kończąc w
przepięknej Planicy...
Bosh, i co ja będę teraz robić w weekendy? Bez
skoków. No life. Ale pozostaje mała iskierka o nadchodzącym sezonie i
Igrzyskach Olimpijskich ♥
To tyle ode mnie. A jak wy do tego podchodzicie? Czy
ktoś irytuje się tak bardzo jak ja?! Jakieś opinie o tym jak Polak, Polaka
zhejci?
Do usłyszenia, XO.
Provehito in altum.
Mary
* Wrogu mój, jestem tylko nieznajomym na obcej ziemi - fragment z piosenki 30 Seconds to Mars, Stranger In A Strange Land.
W, mówisz więc, że jesteś ski-jumpingowym no-lifem? :)
OdpowiedzUsuńJa pamiętam, za czasów najbardziej nasilonej Małyszomanii i mojego dzieciństwa, przed każdym konkursem brałam swoją maskotkę mysz, zakładałam jej narty, kask, google i skakała razem z Adamem. Moja mama nie patrzała w telewizor i zatykała uszy, żeby nic nie widzieć ani nie słyszeć :D To były czasy...
Po odejściu Adama nastąpił lekki kryzys, nie sądzisz? Ale teraz?! Teraz chłopacy są podbudowani jak nigdy, skoki się odradzają.
A Piotrka Żyłę wręcz kocham za jego naturalność i rozbrajający (u)śmiech!!! A jego hejterów bym wytłukła własnymi rękoma, o!
Zgadzam się w pełni! To był złoty okres - czasy Adama, ale teraz mamy team o jakim moglibyśmy pomarzyć jeszcze kilka lat temu. Wierzę, bardzo mocno, że to wszystko się porządnie "rozbuja" a co do chłopaków, to będę bronić!
Usuń