2013/03/23

HURTS' last Wednesday in Warsaw

Mamy dziś piątek wieczór. Wczoraj wróciłam z mojej małej-wielkiej wycieczki ze stolicy. Powiem już na wstępie, że do końca życia nie wybaczyłabym sobie gdyby mnie tam nie było. W Warszawie. W Empiku. W Palladium.
Czas na posta relacjonującego to co się tam wydarzyło. A działo się... Dopiero teraz jestem w stanie, po poukładaniu sobie wszystkiego w głowie i jako takim dojściu do siebie coś w ogóle napisać. Teraz pewnie co niektórzy pomyślą - "jakaś rozhisteryzowana psycho-fanka". Nie nie, nic z tych rzeczy, po prostu "I love them so much it hurts"^^
Po prostu dawka emocji jaka na mnie spłynęła na tym koncercie chyba mnie naładowała aż do listopada, kiedy to Hurts przyjadą do Warszawy po raz kolejny - tym razem wystąpić na Torwarze.
Ale zacznijmy od początku. Podróż z Gdańska, do krótkich nie należała, ale podróż polskim busem sprawia, że jest bardzo znośna (dodając do tego towarzyszkę podróży, przyjaciółkę, którą zna się od dobrych 14 lat, 5 godzin mija bardzo szybko. pozdrawiam Basię!). Do Warszawy dotarłyśmy ok. 14:30, trzeba było szybciutko udać się do hostelu (co nie obyło się bez małych zagubień w tej wielkiej stolicy), fakt faktem ok. 15 z większym hakiem byłyśmy w hostelu - tu z miejsca z całą szczerością polecam Moon Hostel, na całkiem imprezowej ulicy Foksal. Sympatyczne miejsce, personel, można spokojnie wracać.


Godzinę później byłam już w Empiku Junior, gdzie miało odbyć się spotkanie z Theo i Adamem. Ekscytacja na to spotkanie zminimalizowała uczucie czekania w ponad kilometrowej kolejce. (Tak, byłam dosyć z tyłu, ale przesympatyczni Adam i Theo nie pozwoliliby na to, żeby ktoś pozostał nie powitany i bez autografu, takie z nich kochane chłopaki). Jeszcze przed przybyciem Hurts na scenę w Empiku, przedostałam się bokiem na początek kolejki aby zobaczyć jak się pojawią i wtedy zaczęły się jedne z najlepszych chwil w moim życiu, jedyne w swoim rodzaju. Hurts przekazano Złote Płyty za album Exile i chłopacy szybko się witając z fanami zabrali się za podpisywanie. Gdy już dotarłam z koleżanką do chłopaków, w momencie gdy Pan Ochroniarz powiedział do nas, że nasza kolej na podejście do stolika, osłupiałam, że to już. Coś niesamowitego, już podchodząc do nich, widać było w ich oczach tyle sympatii i ciepła, że moje serducho zaczęło się cieszyć. Theo już jak się podchodziło patrzał tak miło prosto w oczy mówiąc "Hi!". Zdołałam odpowiedzieć to samo, choć potem żałowałam, że przeczytałam jego tweety za późno i nie powiedziałam "Dzień dobry" lub "Cześć". Podałam Theo płytę i szybko pozbierałam się, żeby zrobić to co sobie zamierzałam. Mianowicie, kilka dni przed koncertem postanowiłam wywołać kilka zdjęć z listopadowego koncertu, które zrobiłam i dać je chłopakom jako gift. Powiedziałam do Theo jak dawał mi swój autograf (z tym słodkim serduszkiem!) krótkie "These are my photos from your last gig in Warsaw. It would be great pleasure for me if you'll take and watch it." (Coś w ten deseń) Na co Theo z tym swoim uśmiechem powiedział "Wow great, thank you!" i podał kopertę ze zdjęciami "empikowemu asystentowi". Szybko przeszłam z płytą do Adama, żeby nie zabrać czasu mojej przyjaciółce. - "Hi! - "Hi!". Adam dał mi swój podpis przy czym powiedziałam "Oh my god, I'm so stressed" (Chodziło o pozytywne znaczenie, taka ekscytacja być z nimi tak twarzą w twarz), Adam odpowiedział "Fine, calm down" z takim pogodnym akcentem, ja chyba jeszcze dodałam "Yeah, but it's stronger than me"^^ No i bye bye, odeszłam uradowana z płytą i wykonaną misją dania upominku ode mnie (mam nadzieję, że chociaż je obejrzą, "it would mean the world" jak to powiada pan Hutchcraft). Potem z koleżanką zrobiliśmy sobie zdjęcie z uwijającymi się jak mrówki przy tym stoliku chłopakami w tle i stanęliśmy spokojnie z boku, czekając na koniec spotkania i jakieś słowa na pożegnanie. Urocze było jak mały chłopiec, może 4-letni stojąc przy stoliku zapewne z mamą wstydził się przybić Adamowi piątki, a on go tak zachęcał. Adam i Theo widać byli bardzo zadowoleni z takiego przyjęcia i takiej frekwencji. Ładnie podziękowali T. po polsku "Dziękuję", A. "Thank you!" (Śmiesznie to wyszło swoją drogą) no i Theo wyciągnął z kieszeni marynarki swojego iPhone'a i strzelił FOTKĘ na Instagrama.



Tyle emocji a najlepsze dopiero miało się wydarzyć o wyczekiwanej 21! Pod Palladium  przybyłyśmy jakoś o 18:30, spotkałyśmy przemiłe Kasię i Karolinę i tak razem czekałyśmy rozmawiając sobie w miłej atmosferze, obok stał jeden Pan fotograf, który też czekał a  potem robił zdjęcia podczas koncertu i chyba momentami, udawało nam się go rozbawić, bo uśmiechał się dyskretnie. Organizacja koncertu na wielki plus, jak już dużo osób na polskim forum zespołu wspominało, kulturalnie, sprawnie. Jeden z ochroniarzy po tym jak "prześwietlił" moją torebkę, powiedział, że bardziej go interesuje co mam w siateczce, cóż, to co idąc prosto z Empiku każdy mógł mieć - płyty, bilety i aparat. Ale dostałam pozwolenie na robienie zdjęć bez flesza, na co z dużym uśmiechem powiedziałam "Ależ nie będę robić wcale" (małe kłamstwo dla wyższego dobra^^). Oddałyśmy płaszcze i drogocenną siateczkę z płytami Panu w szatni, który obiecał, że pod żadnym pozorem żadna szkoda im się nie stanie (za co bardzo dziękuję). Wtedy pozostało już tylko pójść pod scenę i czekać. O 20:00 na scenę wszedł zespół Uniqplan. Na prawdę miło, że mamy tak zdolnych chłopaków u nas w Polsce. "Freeland" było świetne. Dobrze zapowiadający się zespół, niezły wokal, solówki na gitarach i moment grania na bębnach. Pierwsza płyta zespołu już niebawem, chyba się nawet skuszę i zakupię. Uniqplan pograli pół godzinki, wtedy weszli techniczni i przygotowywali scenę dla Hurts.

Koncert był N I E S A M O W I T Y !

Bije na głowę wszystkie, na których dotychczas byłam (na Openerze, w Poznaniu i w listopadzie w Warszawie - choć oczywiście każdy z osobna był wyjątkowy). Taka moc, jaka biła od chłopaków w stronę publiki i na odwrót jest nie do opisania. Piosenki z pierwszej płyty i nowego albumu stworzyły cudowną przeplatankę. Materiał z nowej płyty daje niesamowitego kopa na żywo! Polscy fani boscy! Śpiewali niemal bez przerwy. To, jak to odbijało się na twarzach Theo, Adama i reszty zespołu jest niebywałe. Ten koncert był ekscytujący, i dla nas i dla nich. Dziękuję, dziękuję, dziękuję za te wspaniałe chwile! A to co się działo przed bisem przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Krzyki, brawa, tupanie, takiego hałasu nie słyszałam nigdy, nieporównywalne nawet przy młocie pneumatycznym wiercącym dziury w chodniku! Na bis Adam i Theo powrócili z kolejną dawką energii, podziwem, szerokimi uśmiechami. Akustyczne "Somebody To Die For" cudowne nawet z uroczym falstartem publiki z refrenem, "Better Than Love" i Theo z flagą i "Stay" tak odpowiednie na zakończenie tego koncertu, aż kręciły się łezki w oku, gdy śpiewaliśmy tytułowe słowa. Co jeszcze co mi zapadło w pamięć, akcja Theo przy "The Road" ze statywem, wariat kiedyś sobie zrobi krzywdę... Adam rzucający różę, nigdy tego nie widziałam. To jak łapali się za serca. Bezcenne wspomnienia. Ciekawa jestem (nawiązując do wywiadu Ani Wendzikowskiej klik) co by chłopacy powiedzieli o polskich fanach po koncercie w Palladium, chyba, że "żadna publiczność nie zdoła ich przekrzyczeć" :)

Jestem szczęśliwa, że mogłam tam być, chyba się powtarzam, ale na prawdę tak jest. Jestem dumna z polskim fanów, jesteście niesamowici! Do zobaczenia 7 listopada na Torwarze, tego też nie mogę przegapić, już niecierpliwie czekam.



Po koncercie, z moją towarzyszką wróciłyśmy spacerem do hostelu podziwiając Warszawę nocą, wykończone, wyziębione drogą, głodne, ale mega szczęśliwe. Jedząc późną kolację obejrzałyśmy zdjęcia i nagrania na świeżo, aż nie wierząc, że to się wydarzyło.
Podróż powrotna minęła szybko, również bardzo przyjemnie, towarzystwo było fajne, połowa rozmów dotyczyła z pewnością poprzedniego dnia.
Chyba udało mi się przekazać moje uczucia, ciągle jestem pod wrażeniem, to chyba nie minie do końca życia, just priceless. Poniżej zamieszczam swoje najlepsze zdjęcia i nagrania.


Pozdrawiam (w szczególności Fanów!)

Udanego wieczoru - see you soon,

V.











17 komentarzy:

  1. dzięki W, cieszę się, że udało mi się tak to oddać :*
    oczywiście, hmmm, byłaś ze mną na ich pierwszym koncercie, bądźmy razem na kolejnym! :) biletów pewnie będzie więcej, bo to w końcu Torwar, chociaż ta "Lama" której tak nie lubisz wyprzedała się na Torwarze jak świeża bułeczka haha ;p
    najlepszym dowodem na to, że będą wracać jest to, że ogłosili kolejny koncert jeszcze przed występem w Palladium!!
    hahah, W nie umrzesz, musisz wrócić, żeby opisać wszystkie wrażenia za szczegółami! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O jejuniu, ale ci zazdroszczę!
    Też bardzo chciała jechać, ale się nie udało. Kto wie, może 7 listopada się uda. OBY! Ehh, jak ja ich kocham! Dzień dobry i dziękuję, Theo jest słodki ;) Powiedziałam rodzicom, że jak nie nie puszczą, to ucieknę z domu. Jeszcze zobaczą! No dobra, ogarniam.
    Relacja z koncertu świetna. Nawet nie wiesz, jak chciałam tam być. Cały środowy wieczór trułam mamie o Theo i Adamie, opowiadałam o ich wywiadach, oddaniu do fanów, zdjęciach. Kurka wodna, wszyscy w domu mają mnie dość, ale to jest jakaś strategia: będę tak długo marudzić dopóty, dopóki nie zgodzą się na Hurts, Warszawa, Torwar, 07.11.2013. AMEN.
    Minnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, nie uciekaj z domu, broń boże, po koncercie trzeba gdzieś wrócić, żeby się wyspać ;) Trzymam kciuki, żeby Ci się udało być na Torwarze, może się zobaczymy :)
      Ja swój pierwszy koncert Hurts zaliczyłam po 18tce :) a Ciebie rodzice nie chcą puścić z jakiego względu? Że sama i za młoda? :P

      Usuń
    2. Tak, niestety za młoda ;) Oni są obojętni względem Hurtsów i stwierdzili, że nie chcą jechać, a jak oni chcą jechać, to mnie samej puszczą :( A, i tak pojadę :D

      Usuń
    3. aaaaa, nie no spoko, chłopacy jeszcze pograją trochę czasu, to się nakoncertujesz :) a skąd jesteś?

      Usuń
    4. Południe Wielkopolski, Ostrzeszów. Do Warszawy dość daleko ;)

      Usuń
    5. aaa no, daleko, zwłaszcza samej. to przekonaj kogoś ze znajomych do Hurts, już w dwójkę raźniej, albo kogoś z rodziny, może nie tak sceptycznie do nich podchodzącego jak rodzice :)
      w każdym razie, powodzenia w osiąganiu celu (Torwar) :)

      Usuń
  3. Fajna relacja, miło przeżyć wszystko jeszcze raz :) To właśnie mojego synka zawstydził Adam :) Jeszcze będzie żałował, że nie wykorzystał okazji by uścisnąć dłoń idola (Młody też kocha słuchać Hurts) :)
    Muszę powiedzieć, że ja jeszcze się nie pozbierałam po koncercie. Ten stan można porównać chyba tylko do zakochania :) Theo naładował mnie taką energią, że chyba do końca życia wystarczy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło, każde słowa komentarza wiele dla mnie znaczą :) Fajnego masz synka, a na pewno (mam nadzieję) chłopacy przyjadą podpisywać nowy album kolejny raz, to już sam wyciągnie rękę, żeby przybić piątkę. Miałam rację, że ten młody fan Hurts ma około 4 lat?
      Ja też się nie pozbierałam i nawet nie chcę. Czuję to samo co Ty. :) Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Ja też mam taką nadzieję, bo zamierzam zdobyć się na odwagę i poprosić o wspólną fotkę :)Młodego do tego czasu jakoś przeszkolę, żeby ich oczarował i tym sposobem załatwił mamie zdjęcie :) Tak, dobrze trafiłaś - ma 4 lata :)
      Ja już bym się chyba wolała pozbierać, bo po prostu od środy żyję w jakimś transie :) Theo ma w sobie coś takiego, że można oszaleć. Żadne nagrania nie oddadzą jego szatańskiej energii, którą pokazał na koncercie :) Nie wiem jaki był odbiór w dalszych rzędach, ale ja w drugim miałam po prostu nieziemskie doznania. Genialny dźwięk plus wręcz kipiąca ze sceny radość i pozytywne wibracje... Nie wiem jak on to robi, ale chyba każda z nas czuła jakby to właśnie w jej oczy patrzył i hipnotyzował :))) Ja w każdym razie miałam takie uczucie kilka razy i było to cudowne!!! I nie ważne, że pewnie wcale nie na mnie patrzył - ważne, że każda z nas czuła się szczęśliwa i niejako połączona tym niewidzialnym strumieniem energii z genialnym Theo :))
      Marzę o płycie koncertowej Hurts. Chyba rzadko się zdarza żeby artyści wypadali znacznie lepiej na żywo niż w studio. Kocham ich w obu wersjach, ale ten pazur koncertowy po prostu rozłożył mnie na łopatki i o niczym innym nie myślę, jak tylko o kolejnym show na żywo - to działa jak narkotyk :))) Pozdrawiam bardzo serdecznie! - Ewa

      Usuń
    3. Haha, to masz fotkę jak w banku! :D A widzisz, mam 4-letniego siostrzeńca i tak dlatego od razu mi się wydało, że to równolatek. :)
      Ale tak, po zdobyciu autografu przydałoby się takie zdjęcie z chłopakami, po tej środzie stwierdzam, że marzenia się spełniają, więc... warto marzyć!
      "Trans" to dobre określenie! Ja byłam jakoś w 8-10 rzędzie, ale dzięki kilku dodatkowych cm koturn i nie za wysokich osobom dookoła widziałam wszystko idealnie (co nie znaczy, że nie zazdroszczę Tobie Ewo bycia tak blisko ;)!
      Ja nie wiem jak Theo to robi, nie no, po prostu on jest urodzony do występowania na scenie, w dodatku ten jego głos (podczas "Cupid" to osiągnął wzmocniony efekt, przynajmniej na mnie :P)
      Wzrok też ma porażający, masz rację, aż przeszywa, już więcej nie mówię, bo mam ciarki na samą myśl ;)
      A płyta koncertowa... Tak, definitywnie, to byłoby coś! Bo wszystkie utwory z porównaniem z, idealnie dopracowaną oczywiście wersją studyjną, mają niesamowitą moc.
      Ja już odliczam do listopada i czekam, żeby mieć gwarant w postaci biletu w łapkach! Masz rację, chce się więcej, HURTS - TO UZALEŻNIA :)

      Usuń
    4. Ja w listopadzie będę chyba koczować pod drzwiami Torwaru od bladego świtu, żeby tylko znów być blisko sceny i poczuć tę moc! :) Jeszcze mi nie przeszło :) Wreszcie rozumiem dlaczego fanki Elvisa i jemu podobnych, charyzmatycznych talentów, mdlały z wrażenia haha :) Nawet ta wiosna zimowa wydaje się całkiem piękna, kiedy tak sobie śpiewam pod nosem kawałki Chłopaków (no dobra, to raczej koszmarne wycie niż śpiew, ale za to płynące prosto z serca :)) Pozdrawiam :*

      Usuń
    5. Hej to może się zobaczymy i pokoczujemy razem, bo też mam podobny plan, chciałabym przeżyć swój pierwszy koncert Hurts tuż przy barierkach, z powodów o których właśnie Ewo wspomniałaś. :) Dużo można by mówić o Chłopakach, a to i tak nie opisze wszystkiego... Pozdrawiam ciepło! :*

      Usuń
    6. Bardzo chętnie! :) Podeślę Ci na priv namiary, tylko napisz co będzie najwygodniejsze. No, to pozostało nam tylko zdobyć plany budynku,żeby po otwarciu drzwi, bezbłędnie trafić pod scenę w jak najkrótszym czasie :)))
      Link do mojego krótkiego filmiku spod sceny - było gorąco!!! :))) Do zobaczenia :* http://www.youtube.com/watch?v=Nl2t8vdGU58

      Usuń
    7. Super :) Wiesz chyba Cię namierzyłam na facebooku, bo też wstawiłaś ten filmik na fb fan clubu :) świetne to video!
      zaraz się odezwę to wtedy będziemy planować :)

      Usuń
  4. Aż z tego wszystkiego przesłuchałam tą płytę i muszę powiedzieć, że jest nawet spoko ^^ Przyjemna, a niektóre utwory nawet wpadają w ucho. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą. Hurt to nie do końca tzn moja muzyka, ale niektóre utwory naprawdę spoko

      Usuń